homilia bpa Wacława Świerzawskiego
Kimkolwiek jesteśmy i jakkolwiek żyjemy, lubimy, aby kapłani „spełniający posłannictwo jakby Boga samego, który przez nich udziela napomnień” (2 Kor 5, 20), posypali nam głowę popiołem. Popielec, który dzisiaj rozpoczyna tym dziwnym obrzędem Wielki Post, jest głęboko zakorzeniony w naszej ludzkiej i chrześcijańskiej mentalności. Nam, ludziom – bo zanim jesteśmy uczniami Chrystusa, to jesteśmy ludźmi – przypomina głęboki i wstrząsający los naszego nicestwa, naszej niegodności, naszej męki, powszechności grzechu, cierpienia i śmierci: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” (por. Rdz 3, 19).
Nam, chrześcijanom, wyznawcom Jezusa Chrystusa, przypomina Popielec sprawy najważniejsze, o których nie można nigdy zapomnieć (a jeśli zapomina się, to trzeba jak najszybciej do nich wrócić): że patrząc poprzez łzy żalu i pokuty na światłość idącą z krzyża i jej blask widziany w pełni w zmartwychwstaniu Chrystusa my sami stajemy się światłością. Przypomina Popielec, że kiedy dowiedziemy czynami absolutnego posłuszeństwa woli Boga, kiedy okażemy pokorę i oderwanie od zła, ale radykalne i bezwzględne, to „choćby grzechy nasze były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją” (por. Iz 1, 18). Przypomina nam Wielki Post, że choćby było najgorzej, to znaczy choćbyśmy zdradzili Chrystusa, może znowu się zacząć nowy etap. Dlatego słuchamy z pełną nadziei wiarą tych twardych i wymagających słów Boga. „Tak mówi Pan: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli” (Jl 2, 12‑13).
Słuchamy twardych, a jednak pełnych nadziei słów: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. Oto teraz czas upragniony, oto teraz czas zbawienia” (2 Kor 5, 20; 6, 2). Oto teraz czas zmiłowania Boga nad nami. „Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi i zmiłował się nad swoim ludem” (Jl 2, 18). Słyszycie? Nikt nie może powiedzieć, że nie słyszy (chyba, że nie chce słyszeć). Kiedy Bóg mówi: nawróćcie się i pojednajcie się! – i to nie tylko między sobą, ludzie z ludźmi – pragnie więcej niż nam się wydaje. Nigdy słowo Ewangelii nie jest aż tak Dobrą Nowiną, jak wtedy, kiedy Bóg uczy o tej zbijającej z tropu prawdzie, że brama nieba otwiera się dla grzeszników. Ojciec miłuje wszystkich synów, wszystkie swoje dzieci, ale zdaje się wyróżniać występnych.
To coś nieprawdopodobnego! To jakby apel skierowany do tych wszystkich, którzy „nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Bo kto grzeszy, ten nie wie, co czyni, choć mu się wydaje, że wie. Słyszycie? pijacy, narkomani, rozpustnicy, cudzołożnicy, złodzieje, kłamcy, bałwochwalcy, bogacze, nasyceni, prześladowcy... Jeśli sobie uświadomisz, że jest grzesznikiem, i przyznasz się do tego w Wielkim Poście wobec Boga – możesz jak syn marnotrawny z całą ufnością zwrócić się do Chrystusa i wołać, tak jak dzisiaj wołamy słowami świętej liturgii: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego. Przywróć mi radość z Twojego zbawienia i wzmocnij mnie duchem ofiarnym” (Psalm responsoryjny).
Oto po co jest Wielki Post. Pan Bóg znowu uroczyście wzywa wszystkich do wejścia we wspólnotę ze Sobą. Odpowiedź na apel Boga domaga się spełnienia tylko jednego warunku: nawrócenia. Będzie ksiądz za chwilę sypał popiół na wasze głowy i mówił „w imieniu Boga, spełniając Jego posłannictwo” (por. 2 Kor 5, 20): „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. W tę właśnie Ewangelię. Im kto dalej, mówiąc paradoksalnie, tym ma większą szansę i nadzieję, bo może mieć więcej łez żalu i większą czynić pokutę. Tylko nawracajcie się prawdziwie! „Nie rozdzierajcie szat waszych, lecz wasze serca” (por. Jl 2, 13). Nie rzucajcie słów o nawróceniu, nie składajcie pustych obietnic, nie czyńcie jeszcze jednego kłamliwego wyznania.
Aby tak nie było, od obrzędu posypania głów popiołem prowadzi nas Matka nasza Kościół od tylu wieków na krzyżową drogę Jezusa Chrystusa. Pokazuje, jaką cenę zapłacił za nas Bóg, biorąc na siebie nasze grzechy, „stając się dla nas grzechem, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (por. 2 Kor 5, 21). Właśnie tutaj wyjaśnia się owa tajemnica szczególnego umiłowania grzeszników: Chrystus wziął na siebie grzechy nasze i poniósł je na krzyż, i dał siebie na ofiarę. Na tę ofiarę, którą w sposób sakramentalny i bezkrwawy odnawiamy wciąż, aby z krzyża brać odpuszczenie grzechów i moc zmartwychwstania. I słyszymy, tak jak dzisiejszy apel o nawróceniu, w każdej Mszy świętej: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest Ciało moje wydane za was, to jest Krew moja wylana za was, dla waszego zbawienia”.
Będziemy obchodzić w Wielkim Poście etapy męki, stacje Drogi Krzyżowej. Będziemy rozważać podczas rekolekcji prawdę o miłosierdziu Boga i naszej grzeszności. „Zajedziemy na głębię” (por. Łk 5, 4), żebyśmy mogli ten Post przeżyć nawróceni. Żebyśmy mogli uklęknąć i wpatrując się w oblicze Pana wyznać, tak jak to dzisiaj już zrobiliśmy, myśląc o całym Poście, i zawołać: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Uznaję bowiem nieprawość swoją, a grzech mój jest zawsze przede mną. Przeciwko Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą” (Psalm responsoryjny).
Zaleca nam Chrystus Pan dziś na początku Wielkiego Postu jałmużnę, post, modlitwę. Dajmy je ludziom, nawet odejmując sobie od ust, ale dajmy je też Chrystusowi! To wam kładę na sumienie wasze. Podczas tego Wielkiego Postu proszę spróbować zwielokrotnić modlitwy, zwielokrotnić dobre czyny, i wobec Chrystusa, i wobec ludzi. Można nie tylko w Środę Popielcową przyjść do kościoła, można przyjść i w piątek, i w poniedziałek. Można paść na kolana wobec wystawionego w monstrancji Chrystusa, który czeka często na nas, a my nie mamy dla Niego czasu. Proszę znaleźć czas, aby każdego dnia przeczytać parę zdań z Pisma świętego, aby wieczorem zagłębić się w milczenie, w którym Bóg jest bliżej nas. A potem z dobrym obliczem podejść do drugiego człowieka – abyśmy wszyscy, którzy idziemy tą drogą pielgrzymów w udręczeniu i upale, podając sobie wzajemnie rękę, szli raźniej, wiedząc, że z nami idzie Chrystus.
(1983)
OŚRODEK FORMACJI LITURGICZNEJ
św. Jana Chrzciciela w Zawichoście
Created OFL przy współpracy z MAGNUM Sandomierz